Wydanie: PRESS 04/2011
Mam dość mediów
Był Pan dziś w telewizji?
Nie. Częściej odmawiam, niż bywam. Teraz zniknę całkiem. Chyba że wydarzy się coś ekstremalnego.
We „Wprost” napisał Pan: „Nie odbieram już telefonów”. Jednak od tego czasu gościł Pan w różnych telewizjach, na przykład w programie Tomasza Lisa, a w „Fakcie” oceniał najnowsze telewizyjne formaty muzyczne.
To świadczy jedynie, że na takiego pajaca jest zapotrzebowanie. Pytanie powinno brzmieć: dlaczego mnie zapraszają?
A jak Pan myśli?
Niedawno w jednej ze stacji pokazano mi, co się dzieje ze słupkami oglądalności, kiedy się pojawiam, na przykład w telewizji śniadaniowej: mniej lub bardziej, ale skaczą. Jednak można to też wytłumaczyć inaczej − ja mam własną wewnętrzną konstytucję, do której dochodziłem przez lata i która obejmuje wiele obszarów życia. Interesuję się sportem, nowymi technologiami, muzyką, zachowaniami społecznymi. Jestem ciekawy świata. Może nie znam się na mechanizmach uprawiania polityki, ale mam swoje zdanie, na przykład na temat tego, co się działo w Czeczenii, którą to tajemnicę zgłębiałem dość łapczywie w swoim czasie. I prawda w tej sprawie ani razu nie padła z ekranu. Istnieją więc obszary, w których moja wypowiedź − z perspektywy innej niż dziennikarska − jest pożądana. Mam taką nadzieję.
I dlatego w studiu TVP 2 komentuje Pan rozłam w PiS? Naprawdę czuje się Pan ekspertem od polityki?
Więcej w kwietniowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter